Fejdippides Grek

Słoneczny był to dzień, gdy Fejdippides postawił stopy w Alerii. Nikt tylko go jeszcze nie znał, tego młodego założyciela szkoły w Iol, w Mauretanii. Udał się więc do karczmy, gdzie miał nadzieję poznać miejscowych.
Zastanawiał się o czym opowiadać? O dzieciństwie w Attyce? O pracy w Mauretanii? Co go sprowadza go do Alerii? Zobaczymy jakie pierwsze padnie pytanie... Laughing

Chairete, obywatele!

Pozwól przyjacielu, że zacznę formalnie.
Witam w Alerii. Tyle oficjalności. Przejdźmy do konkretów. Brutalne to przejście, ale cóż radzić, taki Prefekt.
Co Cię sprowadza do Alerii? Opowiedz także o Mauretanii, co tam słychać. Miasto Tingis jeszcze stoi?
Pozdrawiam.

Namyślał się Grek, co odpowiedzieć, namyślał długo - miejmy nadzieję, że dobrze.
W końcu odpowiedział:
- W Mauretanii nadal niespokojnie. Rzymska władza nadal nie wszędzie jest witana jednako. Władze mimo to nie ustają w staraniach by szerzyć autorytet imperium a również i kulturę. Za to drugie jestem niejako sam odpowiedzialny, bowiem na mojej głowie leży zarządzanie szkołą w Iol.
W tej sprawie właściwie osobiście przybywam. Zależy mi na nawiązaniu współpracy z lepiej rozwiniętymi placówkami w prowincjach, które miały więcej szczęścia niż Mauretania. Chodzi mi o pomoc materialną - tu głównie na myśli mam zwoje z dziełami stosownymi do nauki języków, literatury... Ale również o stworzenie wręcz anachronicznego dla starożytności programu wymiany uczniów Smile

Tzn. umożliwienie dalszej nauki uczniom mauretańskim za granicami swej rodzimej prowincji. Uzasadnienie - otworzenie świata dla młodzieży. O prowincji Mauretania nie słyszy się ostatnio, a przecież tam też żyją ludzie. Podejrzewać należy, że niektórzy z nich są zdolni i wiele korzyści przynieść może ich kształcenie...

Szanowny Greku przedstawiasz się jako nauczyciel jeśli dobrze rozumiem. Ale czym dokładnie się interesujesz?

Ps. Mógłbyś opisać swoją postać. Wygląd, cechy charakteru, zainteresowania i skrót biografii.

Pozdrawiam

Lat 21, ciemna cera, czarne włosy, szczeciniasty zarost na brodzie.

Pochodzi z Attyki, z rodu arystokratycznego. Wychowany w uwielbieniu dla dawnej greckiej literatury i kultury. Nie mogąc znieść wszędobylskich Rzymian, zwłaszcza na ziemi greckiej, wyjeżdża do prowincji, gdzie ich władza nie jest tak mocno ugruntowana. Do Mauretanii. Tam jednak widzi, że tubylcy i jego, Greka, nie darzą zbytnim zaufaniem. Może więc świat jest bardziej skomplikowany niż Rzymianie i nie-Rzymianie?

Interesuje się historią i zwyczajami rozmaitych ludów, głównie w postaci anegdotek, które chętnie zbiera. Dużo świadczy o nim fakt, że w swojej szkole promuje kulturę grecką, kosztem rzymskiej. Wygląda na to, że zna się na greckich tańcach i poezji. Czasem rozgrywa w myślach bitwy z przeszłości.

Jako młody i jeszcze nieco naiwny, przekonany o własnym sprycie często wikła się w jakieś intrygi lub awanturki. Często wynikają z tego zabawne sytuacje, które na razie kończą się dobrze.

Cechą szczególną jest fakt, iż Fejdippides nie wyznaje kultu tradycyjnych bóstw. Skłania się bardziej do uznania jednego bytu, Demiurga, Stwórcy, choć po prostu na razie niespecjalnie się nad tym zastanawiał. Czasem odwiedza go jego duch opiekuńczy, dajmon, pod postacią zrzędliwego starca - zazwyczaj aby wypomnieć mu opieszałość i powolność w działaniu.

Choć głowa jego pełna opisów bitew i chwały wojennej, a nawet mrzonek o powstaniu zbrojnym (hmm) to jednak Fejdippides jest przykładem ambitnego mola książkowego - dużo wiedzy, trochę umiejętności, ale mikre mięśnie.

Fejdippidesie drogi, naprawdę wiele nas łączy. Również nie wyznaję tradycyjnych bóstw ale cisza. Co więcej jestem w jednej osobie zarówno protoplastą ateizmu jak i człowieka nie odrzucającego żadnej wiary i żadnych dogmat. Wszystko bowiem jest prawdopodobne. Zachowuję się trochę jak psychicznie chory, i tutaj następne podobieństwo - mam zwidy w których rozmawiam z pewnym staruszkiem. Chyba od wielkiej samotności którą cierpiałem całe życie zacząłem rozmawiać z samym sobą. I tak jak i Ty, Ja również jestem cherlawy i chorowity po ostatnim wypadku jaki się zdarzył często mam zawroty głowy i tracę przytomność.

Do czego zmierzam. Buduję tzw. "Turris Studium" pałac nauki - żaden komunizm :) - mam w przyszłości zamiar zebrać tam wszystkich myślicieli IR. Będzie to wielki budynek - buduje go już od roku - w którym znajdzie miejsce każda nauka i każda myśl. Mam nadzieję, że uda się Ciebie zwerbować i będziesz jednym z członków tego stowarzyszenia coś na wzór późniejszego stowarzyszenia Mason. Jeśli byłbyś rad to odpisz. Mam dla Ciebie kilka linków z ciekawą lektórą :):

http://www.sardynia.fora.pl/viewtopic.php?t=236
http://www.sardynia.fora.pl/viewtopic.php?p=1059#1059

Ps. Demigur to motyw zaczerpnięty z jakiejś filozofii czy raczej Twój akcent?

Pozdrawiam

Z mojej strony mogę zagwarantować sestercje, wymianę uczniów, zwoje w naszej placówce, mam na myśli Alerie, to zwykłe podręczniki, kopie dzieł wielkich nauczycieli. My jesteśmy dopiero w fazie początkowej, albowiem szkoła rozpoczęła dopiero drugi rok działalności. O szczegółach zwojów będziesz mógł Fejdippidesie, poro zmawiać z Justyną Petronius, za jakiś czas, ona powinna wiedzieć więcej na ten temat.
Będzie mi miło, mogąc pomóc jednemu z obywateli Mauretanii, nawet nie darzonego przez Rzymian szacunkiem.
Pozdrawiam.

Demiurg nie jest moim dodatkiem. To greckie słowo na Stwórcę właśnie. Ale na razie więcej nie powiem, bo nie pamiętam, a nie chce mieszać.
Sebastianie Quintusie, propozycja Twoja kusząca jest - chętnie z niej skorzystam - jednak nie zatrzyma mnie ona na Sardynii. Może więc statut Twego pałacu nauki przewiduje członkostwo honorowe?
Andronikusie, wkrótce schodzę na ląd i przybywam do Justyny - być może znajdzie ona nieco dla mnie czasu... Jeśli nawet nie, godzina naszego spotkania przybliża się.
Pokłony, choć z oddali...

P.S. Fejdippides puka do drzwi Justyny w retrospektywnym wątku... Innymi słowy, jużem w Alerii...

Nie dokładnie Mnie zrozumiałeś Fejdippidesie. Członkowstwo nie będzie polegało w żadnym razie na zatrzymaniu Cię na zawsze na Sardynii. Moja idea polega na tym aby w całym imperium otworzyć sieć takich pałaców. Pałace mają zagwarantować bezpieczeństwo przebywającym w nich myślicielom i udostępnić Im warunki do pracy. Będzie w nich miejsce dla każdego człowieka chcącego się kształcić tzw. "Sapientis" - mędrzec. W przyszłości chciałbym jednak aby w każdej prowincji stworzyć taką placówkę na której czele stałby "Consenior" - współstarszy, współprezbiter. Sardynię i Korsykę chciałbym jednak postawić w centrum jako, że tutaj ten pomysł powstał natomiast zarządca nosiłby tytuł założyciela "Creatoris' lub "Princepsa". Całe stowarzyszenie będzie się nazywało "Collegium Sapientis". Co jakiś czas organizowalibyśmy narady w wybranej prowincji. Cały ustruj przypominać będzie nieco strukturę późniejszego kościoła katolickiego. Na Sycylii może znalazłem już osobę odpowiednią. Tobie natomiast proponuje kierownictwo w twojej aktualnej prowincji, jeśli się nie mylę Mauretanii. Pomysł wymaga jeszcze wiele poprawek , jeśli masz pomysły to chętnie wysłucham. Bardzo liczę na Twój udział. No i cóż... Pozdrowienia.

Ciekawe, Sebastianie, ciekawe. W swoim czasie zamierzałem przekształcić swoją własną szkołę w ambitną placówkę naukową... Pomysł mi się podoba, musielibyśmy to obgadać.

Fejdippidesie musze tobie przekazać, że będzie ci trudno nawiązać kontakt z Justyną, ponieważ ma teraz egzaminy i nie ma zbyt dużo czasu, by być obecną w h.pl, przynajmniej przez jakiś czas. Dlatego musisz uzbroić się w cierpliwość, ja już powiadomiłem Justynę o Twojej obecności, ale to nie wystarczy. Musisz jeszcze poczekać. Post który zamieściłeś w S&K jest jak napisałeś retrospektywny, więc nic nie przeszkadza, by spotkanie z Justyną odbyło się właśnie tam za jakiś czas:)
Możesz, jeżeli chcesz teraz, spotkać się ze mną. Ja najpewniej udzielił bym Tobie pomocy finansowej, materialnej, co tam będziesz chciał. Będę również mógł cię oprowadzić po naszej szkole, miałbyś w tedy sposobność przyjrzenia się z bliska naszemu systemowi edukacyjnemu.
Pozdrawiam.

Proponuję aby to wszystko stało się wciąż w tym jednym wątku... Dla ułatwienia Smile

Tym samym zgadzam się, choć inicjatywę oddaję Tobie.

To ja zapytam czy jesteś w Aleri nielegalnie:), to znaczy, czy nie ma cię w innym miejscu. Wspominałeś już o tym, ale trochę czasu już upłynęło od tamtego momentu.
Pytam ponieważ, jeżeli bym chciał napisać nowy post, z Twoim udziałem, to potrzebuje byś był rzeczywiście w Alerii, bo Sędzia może się przyczepić. A tak w ogóle to np przelew może nie przelać sestercji na Twoje konto, ponieważ może nie być postu, lub też ty możesz nie być obecnym ciałem w Alerii. Chociaż to można by było załatwić za pomocą listów, bo już takie były więc to nie jest taki problem. Jeżeli rozumiesz o co mnie chodzi to odpisz. A na Twoją propozycję przystaję, wszystko niech na razie odbywa się w wciąż w tym jednym wątku.
Pozdrawiam.

Mechus Fabius jeszcze mnie nie wezwał. Mogę być na Sardynii Smile

Oficjalnie mój profil głosi, że przebywam na Sycylii, ale to akurat najmniejszy problem.

Z uwagi na sesję mało ostatnio piszę, więc ostatni wpis dotyczący Fejdippidesa to ten o pukaniu do bram Justyny w Alerii... Dalszych losów Fejdippidesa nie ma na razie.

Może więc póki Mechus nie będzie mnie poganiał...?

Pozostańmy przy tym, że jesteś na Sycylii, a w Alerii załatwimy wszystko co trzeba. A jak będziesz chciał to przybędziesz do Nas i na miejscu zawrzemy oficjalne umowy, czy co tam.
Pozdrawiam.