Dołączył: 29 Maj 2005
Posty: 229
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Olbia
Wysłany:
Sob 18:44, 02 Lip 2005
Panował już zmrok nad Obią i zapewne w wielu miejscach Imperium mieszkańcy oddawali się w objęcia słodnkiego snu. Jednak w Olbii nikt o tym nie myślał. Tutaj to uroczystości trwały nieprzerwanie już drugi dzień i choć niektórzy z przybyszów już nie wytrzymywali tępa życia to wszystko nadal toczyło się swoją drogą. Uroczystości jedne się kończyły inne zaś miały rozpocząć. Goście nie chodzili spać by czasem nie przegapić jakichś ważnych części.
Po zmaganiach z "Bestią z Głębin" miała miejsce wspaniała defilada. Nie jeden z przybyszów był oczarowany zgraniem jakim wykazały się wszystkie oddziały pod dowództwem Andronikusa Livius.
Pochód kroczył dumnie przez niemal całe misto. Gdy zaś ostatnia centuria opuściła teren Olbii ludzie zaczęli wymieniać informacje na temat Teatru i odbywającej się niebawem sztuki.
Przybysze tłumnie gromadzili się już na widowni w oczekiwaniu na artystów.
Gdy już ostatnie zapadły promienie słoneczne i zapłonęły pochodnie wokół sceny wkroczył na nią drobny człowieczek o głosie donośnym.
Rozpoczął on prawić o sztuce i dziele sporządzonym specjalnie na tę właśnie okazję.
Kiedy zaś spostrzegł iż publiczność wspaniałego dzieła wyczekuje odstąpił ze sceny czyniąc to miejsce wolnym dla aktorów.
- Już słońce zgasło odchodząc ze świata i zostawiło mnie tu samego.
Już Noc zaklęta me ciało oplata i w śmierci odchłań pełnego zamętu kieruje gdzie Pluton powitać mnie raczy.
Oto ja biedny, Jam jeden nieszczęsny w Punijskich rękach patrolu schwytany.
Żadnego mi drucha tutaj nie znajdziesz, wszyscy polegli w godności i chwale.
Jedynie ja w lochu obozu czerznę tak ranki i wieczory całe.
I śmiesci czekam gdyż śmierci spragniony, jam niczym kobiety, kochanki żony...
Podczas gdy w Teatrze trwało przedstawienie na ulicach nocne życie rozbrzmiewało tysiącami głosów. Karczmy z wrotami rozwartymi szeroko przyjmowały wszystkich spragnionych wędrowców. W co bardziej dyskretnych miejscach miasta Dziewice Korynckie proponowały towarzystwo strudzonym gościom. Po ulicach niosły się echa lir, cytr oraz fletni które umlały życie. Wbrew temu co wydawało się kupcy wcale nie zrezygnowali ze swych handlarskich zapędów i nawet o późnej porze ze straganami swymi czekali gotowi zawrzeć transakcje bardziej lub mniej korzystne dla klienta.
Wciąż napływały nowe okręty i liczba ich przekraczała już 500 jednostek.
Pomimo to obsługa przednio się spisywała i wszystkich przybyszów obsługiwano jak należy. W samym porcie można było otrzymać papirus z informacjami o festiwalu. Była tam mapa miasta oraz rozkład kolejnych uroczystości. Przewodnicy oprowadzali przybyszów po mieście oraz jego okolicach.
Ogromną popularnością cieszyły się ruiny świątyni Izydy tak ostatnio słynnej w całym Imperium.
Olbia żyła pełnymi płucami. Goście byli tym bardziej zachwyceni iż ceny jakie życzyli sobie karczmarze były niezwykle atrakcyjne...
Sebastian stał na tarasie w Willi Antoniusza i oczekiwał na sposobiącą się Kuglię.
Artysta zmęczony był podróżą która wymagała od niego niesamowitych poświęceń. Szczęśliwie jednak dotarł do celu. Oto jest w Olbii... Oto jest w Swym mieście... Oto jest na Festiwalu.
Zobacz następny temat Zobacz poprzedni temat Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach